czwartek, 4 lipca 2013

22/05 Opowieści dziwnej treści .

*Al*

Louis pochylił się nade mną i zaczął do mnie szeptać.
- Coś się spóźniają – dotknął wargami zapewne „przypadkiem” płatka mojego ucha, przez co moje ciało przebiegł znajomy dreszcz podekscytowania.
- Nie martw się. Zaraz tu będą – powiedziałam i spojrzałam na Zayna, który zaczął poruszać brwiami w jednoznaczny sposób.
Zaśmiałam się i poczułam jak Lou wypuszcza wąski strumień powietrza wprost na moją szyję łaskocząc moją skórę. Przyłożyłam głowę do ramienia, a on przeniósł swoje usta na mój policzek zmierzając powoli w stronę ust. W końcu dotarł do celu swojej wędrówki i delikatnie mnie pocałował. Zamknęłam oczy i trwałam chwilą, którą ktoś na pewno zaraz nam przerwie.
Rozległ się dzwonek do drzwi. Hmm.. A nie mówiłam?  Oderwałam się od chłopaka i wstałam zgrabnie z podłogi.
- Otworzę – zaproponowałam i zaczęłam iść w stronę drzwi wejściowych.
Usłyszałam za sobą głośnie westchnienie zawiedzenia Louisa. Uśmiechnęłam się i o mały włos nie potknęłam się o czyjeś buty. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam po drugiej stronie Harrego, Nialla i Alex. Wpuściłam ich do domu.
- Cześć wam – powiedziałam i puściłam ich przodem, aby weszli do salonu sama wchodząc zaraz za nimi.
Rozsiedli się na kanapie, a ja wróciłam na swoje miejsce obok Lou na dywanie opierając się o brzeg siedzenia.
Postanowiliśmy zrobić sobie takie popołudnie w gronie przyjaciół i po prostu pogadać. Każdemu należy się chwila wytchnienia.
- Wiecie ile nas czeka w tym roku? - odezwał się Liam. - A najważniejsza ta przeprowadzka...
- Zaraz, zaraz... - poderwałam się. - Co?
Spojrzałam po wszystkich. Uśmiechali się do mnie, a sam Payne miał minę jakby zdradził największą tajemnicę świata.
- Przepraszam. Ja myślałem, że ty już wiesz i... - zaczął się tłumaczyć.
- Nie martw się – powiedział Louis. - Kiedyś i tak musiała się dowiedzieć.
Wygląda na to, że jestem jedyną osobą, która nic nie wie.
- O co chodzi? - dopytywałam coraz bardziej ciekawa.
- Zamieszkamy wszyscy razem – wyjaśnił mi Lou.
- To czemu nie chcieliście mi nic mówić?
- Jak już pewnie wiesz, my wręcz uwielbiamy robić ci niespodzianki – odparła Natalie.
- Reszta się powoli domyślała – powiedział Harry. - A ty zostałaś najdłużej w błogiej nieświadomości.
Wydęłam usta zastanawiając się ile czasu to przede mną ukrywali.
- Wracając do tego... Będziemy musieli cały nasz dorobek i przenieść go do nowego domu – mówił Liam. - Dużo tego będzie...
- Jeśli masz na myśli wszystkie moje kosmetyki to zaraz ktoś  tu oberwie – Nat obdarzyła go morderczym spojrzeniem.
- To też skarbie, ale myślę, że nie masz ich zbyt wiele – Liaś pocałował ją w czubek głowy, a ona tylko wywróciła oczami i zrezygnowana oparła się o niego krzyżując ręce na piersi.
- A kiedy się tam wprowadzimy? - spytałam.
- Jakoś w przyszłym tygodniu, no nie? - Lou rozejrzał się po kolegach i wszyscy pokiwali głowami. - Musisz się zacząć szykować, księżniczko – zwrócił się na koniec do mnie z czułym uśmiechem.
Oblałam się rumieńcem. Wtuliłam się w jego koszulę zakrywając swoje czerwone policzki. Pogłaskał mnie po plecach i śmiejąc się cicho ukrył twarz w moich włosach.
- A kto zawiezie te wszystkie rzeczy? - usłyszałam stłumiony głos Nialla.
- Skarbie, przecież ja mam furgonetkę – odezwała się Alex.
- Od kiedy to umiesz prowadzić samochód? - spytał zdziwiony Harry.
- Ona jest nieprzewidywalna – powiedział Horan i obaj się zaśmiali.
- Ty masz prawo jazdy? - zapytałam, lecz mój głos był ledwo słyszalny przez materiał zasłaniający mi usta.
- Tak, Al – najwidoczniej jednak mnie usłyszała. - Od kilku dni.
- Nie wiem, czy zmieścisz wszystkie moje ciuchy za jednym razem – powiedziałam lekko odrywając się od Louisa i swobodnie zaczerpując powietrza.
- Ma ich całe trzy ogromne szafy – dodał Louis. - Opłaca się, żeby wyglądać tak pięknie.
- Jak słowo daję, jeszcze raz coś powiesz, a nigdy się stąd nie podniosę – ostrzegłam i usłyszałam kilka chichotów. -  To nie jest śmieszne... - brzmiałam teraz jak małe dziecko, któremu ktoś zabrał ulubioną zabawkę.
- Kochanie, jeśli naprawdę nie chcesz pokazywać swojej pięknej twarzyczki, ja to zrozumiem... - powiedział tak, żeby wszyscy go słyszeli. - Ale uwierz ile tracę.
- No i załatwiłeś sobie siedzenie tu przez wieczność.
Wszyscy przysłuchiwali się naszej wymianie zdań, bo zaśmiali się jak na komendę.
- Jesteście tacy słodcy... - powiedziała Natalie. - Jak wy to robicie...
- Mam wprawę – odparłam i poczułam jak Lou przeczesuje palcami moje włosy.
Domyślam się, że się uśmiecha.

*Alex*

Przypatrywałam się Al i Louisowi. Tak słodko razem wyglądali. Położyłam głowę na ramieniu Nialla, a ten objął mnie ramieniem. Czułam przyspieszone bicie jego serca.
- Nialler, widziałam cię ostatnio na mieście z jakąś kobietą – powiedziała Natalie, a ja przestałam oddychać.
Spojrzałam na chłopaka, który był lekko przestraszony.
- Taak – rzucił. - A gdzie dokładnie?
- Koło kwiaciarni. Potem tam weszliście i już się nie patrzyłam.
Popatrzył mi w oczy.
- Niall, co się dzieje? - zapytałam coraz bardziej zdenerwowana.
- Nic, skarbie – odparł spokojnie. - To nic o co powinnaś się martwić.
- Kto to jest? - wykrzyknęłam, a we mnie buzowało.
- Ma na imię Laura – powiedział cichy jak dotąd Zayn. - Jest częścią jego planu – wskazał wzrokiem na chłopaka siedzącego obok mnie i uśmiechnął się ciepło.
- Ale kim ona jest? Jakiego planu? - zerwałam się na równe nogi i patrzyłam na Horana pytająco.
- Na razie nie mogę ci nic powiedzieć – powiedział Blondyn a kąciki jego ust powędrowały ku górze. - Dowiesz się w swoim czasie.
Usiadłam z powrotem na kanapie, a mój wzrok utknął w punkcie przede mną. Ale nawet chowająca się Al pozostała w swojej pozycji, więc zapewne to nie było nic strasznego. Moje najgorsze obawy nie pozwalały mi jednak zachować spokoju. Bałam się, że może on mnie... zdradza? Nie, nie, nie. To tylko moje rozszalałe serce, które obawia się stracić najcenniejszy skarb swojego życia. Dlatego przewiduje najczarniejsze scenariusze.

*Al*

Zdecydowałam się jednak dłużej nie ukrywać i podniosłam się z ciepłego ciała Louisa opadając obok niego. Oparłam się o brzeg kanapy i odchyliłam głowę do tyłu. Mogłam się spodziewać, że Tomlinson wywinie zaraz jakiś numer, bo już po chwili poczułam jak całuje mnie delikatnie w szyję. Uśmiechnęłam się machinalnie, ale zaraz zrozumiałam, że patrzą się na nas nasi przyjaciele.
- Lou, proszę cię – powiedziałam cicho. - Przed chwilą wstałam, a zaraz będę zmuszona znów się schować...
Ten tylko się zaśmiał i nie przerywał swojej czynności. Spojrzałam na niego, tym samym odcinając mu dostęp do swojej skóry. Nasze spojrzenia się spotkały. Oblizał swoje usta i spuścił wzrok wracając do pozycji siedzącej. Uśmiech triumfu zamaskowałam lekko przygryzając wargę.
Przypomniałam sobie, że miałam się zapytać o coś Zayna.
- Zayn?
- Tak, Al? - podniósł pytający wzrok na mnie.
- Gdzie jest Ann? - zapytałam.
- Pojechała na miesiąc do mamy do Australii – powiedział wzdychając cicho.
- A tak z ciekawości – zwróciłam się do wszystkich. - Ze względu na to, że nie jestem wtajemniczona wytłumaczcie mi, czy Ann zamieszka z nami?
- Na razie będzie mieszkać u siebie – odparł Malik.
- Czemu?
- Powiedziała, że nie chce się narzucać – wytłumaczył. - I że nie jesteśmy ze sobą na tyle długo, żebyśmy mogli mieszkać razem...
- Ale będzie do nas przychodzić? - spytałam z nadzieją.
Przez te kilka miesięcy mocno się ze sobą zżyłyśmy. Nie mogłabym sobie wyobrazić, że zrywam z nią kontakt.
- Pewnie – powiedział Louis, czym trochę mnie zaskoczył. - Kiedy tylko będzie chciała.
Nie myślałam, że czas tak szybko nam zleci. Zanim się obejrzałam była już 22. Odprowadziliśmy do drzwi naszych gości.
- Trzymajcie się! Na razie! - mówiliśmy na pożegnanie i gdy ostatnia osoba przekroczyła próg, Lou zatrzasnął ręką drewnianą płytę nade mną, po czym przycisnął mnie do niej.
- Szczerze? - zaczął nie pozwalając mi dojść do głosu. - Wolałem być z tobą w domu sam na sam, a teraz będę zmuszony cierpieć męczarnie przez nich w pokoju obok – powiedział po czym wpił się zachłannie w moje usta.
Kochałam sposób w jaki mnie całował. Robił to z uczuciem i wielką pasją, dzięki którym w moim brzuchu pojawiało się stado motyli. Wtedy za nic w świecie nie chciałam się od niego odrywać. 
Because who wants to stop drinking from the fountain of life?

___________________________________

Zapraszam was do komentowania ♥
Bez tego nowy rozdział może pojawić się dopiero pojutrze albo nawet w niedzielę :)
Kocham was x

1 komentarz:

  1. Świetnie . ♥ Postaraj się napisać jak najszybciej kolejny rozdział, bo jestem ciekawa przebiegu wydarzeń . ^^

    OdpowiedzUsuń